Pierwsze kroki to radosna, czasem wzruszająca
chwila. Kilka małych kroczków bez trzymanki powoduje dumę rodziców. Jednak
czasem z dumą przychodzi i wyczerpanie. Jak to? A tak, że teraz już nie da się
dogonić tych maluchów tak szybko, jak dało się je złapać, kiedy raczkowały.
Gdzie rodzic nie może, tam dziecko na pewno wejdzie
Śmiech, zabawa, bieganie, bam zając,
płacz, pierwsza krew. Od pierwszego kroczku to wszystko staje się
codziennością. Wskakiwanie na kanapy, zeskakiwanie z kanapy, sprawdzanie, co
jest obok szafy i pod stołem. Bliźniaki, nie tak mają wszystkie dzieci, wejdą wszędzie
gdzie się da wejść, a czasem nawet tam, gdzie myślimy, że jest to niemożliwe.
Moje bąble w domu chętnie buszowały we dwójkę, za to na dworze uwielbiały uciekać
w przeciwne strony. Był etap, kiedy chodzenie z nimi w pojedynkę na spacer
męczyło bardziej niż triathlon. Zanim jeszcze urodziłam bliźniaki śmiałam się
ze "smyczy" dla dzieci - prowadzą jak psa. Kiedy moje bliźniaczki
zaczęły chodzić, pomyślałam – ktoś genialny to wymyślił. O ironio losu. Jednak
tak długo zastanawiałam się, jaką wybrać i żadnej jeszcze nie mam. Zresztą są
już chyba za duże na takie wynalazki.
Płaskostopie? Czy to ty?
Warto także na początku nie doszukiwać się
na siłę jakiś nieprawidłowości. Stawanie na palcach, zamiast na całej stopie,
stawianie stopy od wewnątrz albo zewnątrz. To wszystko są początki chodzenia i
pomaganie sobie w utrzymaniu równowagi, z biegiem czasu, a nawet bardzo szybko
dziecko zacznie prawidłowo układać stopy. Nie warto także przejmować się szparą
między kolanami, czyli takimi krzywymi nogami. Jeżeli dziecko nie ma braków
żywieniowych i dostaje witaminę D, to zapewne jest to nie wada, a fizjonomia
dziecka. Zwykle ta szpara prostuje się około drugiego roku życia. Z dzieckiem
jest także wszystko w porządku, kiedy wpada na przeszkody. To nie, dlatego że
ma problemy ze wzrokiem, po prostu maluch na początku swojej drogi z chodzeniem
jest tak zaaferowany tym procesem, że nie zwraca uwagi na przeszkody. Boże, ono
chyba ma płaskostopie! Bez paniki. U dzieci płaskostopie to raczej norma. Stawy,
kości, które są jeszcze giętkie i tłuszczyk na małej stopie, powodują
płaskostopie. Z czasem, w trakcie chodzenia, dziecko rozwija mięśnie, stopa
kształtuje się jak powinna, a płaskostopie znika. Oczywiście, jeżeli coś nas
niepokoi albo jakaś nieprawidłowość nie jest przejściowa, a się utrwala to
trzeba szybko biec do ortopedy, bo może dziać się coś złego!
Pójdę boso!
Nauka chodzenia to największa frajda dla dzieci,
kiedy są boso. Dzieci mogą wtedy stopami poznawać nowe podłoże. Bieganie na
bosaka, to także najlepsze ćwiczenie dla rozwijającej się stopy i mięśni.
Miękki dywan, piasek, trawa - czyli w to graj Twojemu maluchowi. Szczególnie
chodzenie po piasku na bosaka rekomenduje się dzieciom z płaskostopiem. Jednak
nadchodzi taki czas, kiedy buty stają się niezbędne, nie zawsze można w końcu
chodzić boso czy w skarpetkach.
Jak więc dobrać pierwsze buty?
-Sznurowane czy na rzepy? Na rzepy jest
szybciej i wygodniej, ale nie zawsze lepiej. Z doświadczenia mogę powiedzieć,
że rzepy u nas nie bardzo się sprawdziły, bo nasze córki miały czas ciągłego
ich odpinania. Sznurowane ciężej znaleźć w sklepie, ale z pewnością lepiej
utrzymują nogę niż takie na rzepę. Nasz ortopeda stwierdził też, że w
większości butów z rzepami, zapięcia są za krótkie i nie utrzymują prawidłowo
nogi. W przypadku butów wiązanych nie ma takiego problemu.
Jak długie? I jak sztywne?
Szukając pierwszych butów dla moich
pociech, znalazłam wiele ślicznych bucików, ale zupełnie niewskazanych dla
małych dzieci. Pierwsze buty powinny być do kostki, wykonane z miękkiej skóry.
Warto wydać trochę więcej na porządne skórzane buty, w których stopa oddycha,
niż takie szmaciane, w których stopa się poci. Buty powinny być gładkie bez
twardych szwów i co ważne z elastyczną podeszwą, żeby stopa poprawnie pracowała
w butach. Buty powinny mieć także szerokie noski, żeby dziecko swobodnie
poruszało palcami. Napiętki powinny być sztywne, żeby dobrze utrzymywać nogę.
W rozmiarze idealnym czy większe?
Dzieciom szybko rosną stopy, więc nie
warto kupować prawie idealnych, a już na pewno nie brać dopasowanych. Najlepiej
by były dłuższe od stopy dziecka o jakieś 7 mm. Pamiętajmy też, że dziecko nosi
skarpetki/rajstopy, a to także zabiera dodatkowe miejsce w bucie.
A Wy, Drogie Mamy, pamiętacie pierwsze kroki swoich pociech, a może to dopiero przed Wami?
Autor: Anna Polcyn
Jeszcze nie mam żadnej pociechy, ale wyobrażam sobie jakie to musi być niesamowite uczucie gdy dziecko stawia pierwsze kroki
OdpowiedzUsuńTo prawda, ogarnia duma :)
UsuńButy... zmora moja.... Płace gigantyczne pieniążki za buty dla małej, które nie starczają nawet na 3 miesiące.
OdpowiedzUsuńhttp://naprawdenienazarty.pl/
Dzieci szybko rosną, ale w końcu przychodzi taki moment, że buty wystarczają na dłużej ;)
UsuńOsobiście jeszcze nie posiadam swojego brzdąca, ale z opowiadań wiem, że wstałam i poszłam. Dlatego jestem pewna, że jest to wielka radość i dum dla rodziców 😊
OdpowiedzUsuńTo prawda rodzice są dumni, choć to w sumie dziecko zrobiło krok, a nie oni ;) i faktycznie dzieje się to nagle. Bach i chodzi :)
UsuńPamiętam! I w przypadku trzeciego dziecka, bardzo leniwego w tej materii, nie byłam obuwniczo przygotowana :D
OdpowiedzUsuńBuciki to ważna rzecz ;)
UsuńKurczę, mi by było szkoda kasy na buciki skórzane, które dziecko założy raptem ze 3 razy bo zaraz z nich wyrośnie. Poza tym i w skórzanych stopy się potrafią pocić, nie ma zależności.
OdpowiedzUsuńJest duża różnica. Chociażby w samej wygodzie. Ja wychodzę z założenia, że porządny but, to zdrowa stopa.
UsuńU mnie był bardzo duży dylemat jakie buciki wybrać, gdy dziecko zaczynało chodzić. Przeszukałam naprawdę wiele ofert aż w końcu kupiłam takie ze strony slippers family i byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa też na początku błądziłam przy wyborze.
UsuńOj tak pamiętam że wybór tych pierwszych butów nie był taki prosty. Oczywiście żeby nie było tak łatwo moje dzieciaki mają wysokie podbicia więc trzeba się trochę naszukać dla nich butów.
OdpowiedzUsuńJedna z moich córek też ma wyższe podbicie. Podobnie jak ja, więc trochę więcej butów trzeba przymierzyć, całe szczęście jest duży wybór ;)
UsuńZ doświadczenia wiem, że buty szybko stają się za małe. Co jest przerażające, gdyż wydaje się na nie fortunę, a są prawie nowe.
OdpowiedzUsuńNiestety, dzieciaki szybko rosną. Zawsze można też zdecydować się na używane. Ekonomiczniej i eko :)
UsuńPracowałam 6 lat w Ecco. Miałam dużo szkoleń, w tym o budowie dziecięcej stopy i odpowiednich butach dla maluszków. Powiem krótko : 3/4 rodziców nie umie dobrać dziecku odpowiednich butów. A najgorsze jest to, że mimo tego, że nie mają racji w pewnych kwestiach, to są najmądrzejsi na świecie. A cierpią na tym tylko małe nogi.
OdpowiedzUsuńJak się trafi na wyszkolonego pracownika, to warto go posłuchać. Niestety nie w każdym sklepie tacy są.
UsuńOj wiem każda typowa kobieta uwielbia kupować buta, ja niestety nie lubię. Mimo to kupuje.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam buty, chociaż samo kupowanie ich w zatłoczonej galerii nie jest ulubioną czynnością ;)
UsuńJeżeli chodzi o dzieci to jakoś nigdy nie mialam problemu z kupieniem dla swojego dziecka.
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje wzruszenie, jakie odczuwałam na widok pierwszych kroków moich dzieci. I stres, jaki towarzyszyl wysiłkom wybrania właściwego obuwia dla pierworodnej. Potem już było łatwiej.
OdpowiedzUsuńWybór pierwszych bucików jest ogromnie ważny. Dobrze wyprofilowany but przytrzyma stopę i zapobiegnie zniekształceniu. Niestety, coraz ciężej znaleźć dobre buty dla malutkich dzieci.
OdpowiedzUsuńMój syn ma 12 a córka 4 lata, tak więc taki wybór już dawno za mną. Pamiętam ile się nachodziłam, żeby znaleźć odpowiednie obuwie dla moich dzieci. Świetny, wartościowy wpis.
OdpowiedzUsuńU nas córka zaczęła chodzić około 14-15 miesiąc pierwsze buciki to były adidaski z rzepami później kozaki ponieważ była już zima :P
OdpowiedzUsuńPewnie że pamiętam jak moje dzieci stawiały pierwsze kroi, pamiętam też jak chciałam wybrać buciki idealne
OdpowiedzUsuń