Spacerki. O wózkach, chodzeniu i zwiedzaniu
Lekarze mówią, że już kilkutygodniowy
maluch może spokojnie wychodzić na spacery, a nawet jest to zalecane. Świeże
powietrze jest zdrowe zarówno dla maluchów jak i rodziców.
Jednak w praktyce nie jest to takie
proste. Niektóre mamy, podobnie jak ja, potrzebują dłuższego czasu na
zregenerowanie sił. A spacer sam w sobie może być w pierwszych tygodniach
męczący. Szczególnie, jeżeli zanim będziemy w pięknym miejscu na świeżym
powietrzu to trzeba znieść maluchy do wózka, z kilku pięter bez windy…
Jaki wózek?
Obecnie na rynku wózków do wyboru do koloru. Pamiętajmy
jednak, że w wózku nie jest najważniejszy jego wygląd i stylówka.
Najważniejsze, żeby był wygodny dla dzieci! Gondole powinny być wygodne,
głębokie i duże. Koła także powinny być większe, jest to szczególnie ważne,
jeżeli będziemy spacerować po nierównych ścieżkach. Kolejna kwestia to gondole
obok siebie czy za sobą? Oczywiście to tylko problem do rozwiązania dla mam
widzących podwójnie ;) Ja zdecydowałam się na obok siebie. Bałam się, że jak
będą za sobą, to jedno z dzieci będzie pokrzywdzone, bo będzie mniej widziało.
Bez obaw, jeżeli wybierzemy opcję, jak ja, obok siebie przejdziemy przez każde
drzwi. Większość wejść ma ok 80cm szerokości, mój wózek miał 79cm. Więc idealnie
wpasowywałam się w każde wejście. Wybrałam wózek trzy w jednym (plus foteliki), więc gdy moje
cuda podrosły, wymieniłam gondole na spacerówki, które można było ustawić
przodem do mnie lub kierunku jazdy, w zależności od preferencji. Kiedy jednak dziewczyny zrobiły się za duże na wózek, ale jeszcze za małe, żeby na piechotę pokonywać długie dystanse, to zamiast popularnej parasolki wybraliśmy rikszę. Taką, którą montuje się do roweru. Świetnie sprawdza się na przejażdżkach, ale także na spacerach.
Jak sobie poradzić z chodzącymi bąbelkami?
Kiedy przychodzi czas spacerów z chodzącymi dzieciakami,
sprawy zaczynają się nieco komplikować. Mamy bliźniaków często zmuszone są do
klonowania. Trzeba iść zarówno w prawo jak i w lewo. Wszystko jest ciekawe,
wszędzie chce się biegać. Zdecydowanym ułatwieniem jest pomoc drugiej osoby,
ale przecież nie zawsze można na to liczyć. Trzeba wprowadzić nawyk chodzenia
za rękę. Nie jest to łatwe, bo dzieci chcą iść same. Wszystko same. Jednak są
takie miejsca, jak np. przejścia, gdzie trzeba iść z nimi za rękę. Kiedy u mnie
pojawia się protest sprawę stawiam sprawę jasno – nie chcesz dać ręki, wracamy
do domu. Jeżeli samo powiedzenie tego nie działa, odwracam się i idę w kierunku
domu. Rączki od razu lądują w mojej ręce i idziemy na umówiony spacer.
Smycze
Przez pewien czas zastanawiałam się nad kupnem smyczy, z
których kiedyś się śmiałam. Jak pies na smyczy… Jednak, ktoś, kto je wymyślił,
wcale nie był taki głupi. Dziecko może biegać, a my mamy nad nim kontrolę. Nie
ucieknie w żadne niebezpieczne miejsce. Na rynku jest dostępnych wiele opcji,
szelki na plecy, plecaczki, bransoletki na rękę. Niestety ja tak długo się
zastanawiałam nad wyborem takiej smyczy, że nie wybrałam żadnej ( a teraz już
dziewczyny są za duże, chociaż może taka bransoletka na smyczy w wakacje, gdzie
jest tłoczno, nie byłaby głupim pomysłem...). Mimo wszystko polecam to
rozwiązanie, bo jest ono bezpieczne i wydaje się być wygodne.
Place zabaw
Pierwsze wyjścia na plac zabaw były jak święto dla
dziewczyn. Wiele nowych zabaw, zjeżdżalnie, karuzele, huśtawki, piaskownice…
Radość, dzika radość. A ja? Przerażenie. Jedna tu, druga tam, przed oczami
wypadek za wypadkiem, tu spadnie, tam się pobije. Ale jak to uspokoił mnie mój
mąż – poradzą sobie, nie będziesz przecież ciągle za nimi biegać, daj im się
nauczyć jak radzić sobie samemu. I tak się stało, ja nieco wyluzowałam,
pozwoliłam na mały upadek, cały czas byłam przy nich, ale starałam się mówić
„dasz radę wejść sama, super, dałaś radę!” niż wszystko robić za nie i we
wszystkim im pomagać. W końcu mają wyrosnąć na silne kobiety!
Pomysły dokąd zabrać dzieci
Place zabaw lubimy zmieniać, nie chodzimy na ten tylko pod
domem, bo ileż można chodzić w to samo miejsce… Spacery po parkach, lasach, nad
morzem. Pokazywanie przyrody, ptaków, drzew, zbieranie liści, rysowanie w
piasku. Dopiero dzieci odkryły przede mną ile jest ciekawych możliwości
spędzania czasu na dworze i cieszenia się chwilą. Tak po prostu. Cieszyć się
słońcem.
Ale z dziećmi możemy pójść też do parku dinozaurów, parku
edukacyjnego albo do muzeum. Tak, do muzeum. Choć pewnie nie będzie to długa
wyprawa, szkraby nie będą przecież siedziały przy eksponacie 10 minut i czytały
wszystkich opisów. Dzieci chętnie poznają świat, a my możemy odkrywać go z
nimi!
A Wy gdzie ostatnio byliście ze swoimi dziećmi?
Autor: Anna Polcyn
jestem przeciwniczką smyczy, uważam, że dziecko należy nauczyć tego, że przy rodzicach na spacerze jest najbezpieczniej, a nie wymusić siłą (smycze)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony przyznam rację, z drugiej jest to pewne zabezpieczenie dla rodzica dwójki chcącej pobiegać, a maluchowi nie zawsze da się wszystko szybko wytłumaczyć ;)
UsuńJa uważam, że smycze to naprawdę dobre rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio z moją córka byłam na basenie. Bliźniaczki ale słodkie.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) też myślałam o basenie, ale trochę się boję ;)
UsuńPodziwiam rodziców bliźniaków, ja z jednym czasem dostaje świra i nie wiem co się dzieje wokół. Moja pociecha zastępuje trójkę!
OdpowiedzUsuńŻyczymy dużo radości i cierpliwości :)
UsuńMy ostatnio byliśmy na spacerze w parku. :) Codziennie po przedszkolu staramy się gdzieś iść, o ile oczywiście pogoda pozwala.
OdpowiedzUsuńSuper! Pozdrawiamy :)
Usuńja podziwiam i sznauję wszystkich rodziców ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i innych rodziców ;)
UsuńSuper napisane. Ja ostatnio z moimi dziećmi często spacerujemy na place zabaw
OdpowiedzUsuńDziękuję, place zabaw się chyba nigdy nie nudzą dzieciom :)
UsuńOj my bardzo lubimy spacerować i odwiedzać nowe miejsca. Teraz kiedy w koło jest dużo pięknych liści nasze spacery przeważnie kończą się w parku.
OdpowiedzUsuńZ liści można później w domu zrobić wspaniałe prace plastyczne, zapraszamy do majsterkowania po spacerze :)
UsuńMy lubimy jeździć z synkiem do sal zabaw. On to uwielbia a i my się świetnie bawimy.
OdpowiedzUsuńTo super rozwiązanie na chłodne dni
UsuńTeż byłam sceptyczna do smyczy ale to fajny gadżet
OdpowiedzUsuńArtykuł raczej nie dla mnie, jednak co to tych smycz to akurat jest przeciw. Kojarzy mi się to właśnie z psem na smyczy i moim zdaniem jest ona zbyteczna. Jeśli dziecko się nauczy, że nie powinno oddalać się od rodziców, bo to niebezpieczne to nie będzie tego robić.
OdpowiedzUsuńMi smycz bardzo przydała się na lotnisku, gdy synek był mniejszy i próbował uciekać. ;)
OdpowiedzUsuńNie odważyłabym się swojego malucha zabrać na spacer w pierwszych dniach życia szczególnie o tej porze roku. Artykuł nie dla mnie, ale zawsze czegoś nie można dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jego rodziców wybiera się na wycieczki czy na spacery bez żadnego przygotowania. Wychodząc gdziekolwiek z dzieckiem należy wziąć pod uwagę obuwie, odpowiedni ubiór, ale także zabrać ze sobą wszystkie niezbędne rzeczy. Obecnie dostępnych jest bardzo wiele rozwiązań, dzięki którym możemy widzieć, gdzie dziecko obecnie się znajduje. Myślę, że smycz nie jest odpowiednim rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuń